sobota, 5 marca 2016

Francuskie berżery - czyli dylematy salonowe

Witajcie Kochani!
Zmotywowana kilkoma promykami słońca zwiastującymi wiosnę,
pełna nadziei wzięłam się za salon...
Są ażurowe szydełkowe dywany (nadal uwielbiane przeze mnie i nr 1), w końcu kupiony stolik kawowy -choć też nie bez dylematów, komplecik z rafią w wykuszu, więc uznałam że czas najwyższy przemienić moje okropnie bordowe berżery na coś bardziej odpowiedniego, a tym samym odhaczyć kolejny punkt na liście spełnionych marzeń :)
Marzenie było jedno, naturalne drewno, delikatnie podkreślone białym woskiem (jak sofa p.Bożeny Ploty-znanej projektantki wnętrz).
 
Po oczyszczeniu drewna i nałożeniu pierwszej warstwy wosku, już nie byłam tak pewna, czy tego chcę. A właściwie efekty niezbyt mnie zadowalały...

Mimo, że patrząc na dany fragment ramy, rzeźbkę, rączkę, nóżkę ;) wydawało się, że to jest to! Jednak patrząc na całość już nie koniecznie. Drewno było wcześniej lakierowane i niestety nie miało jednolitej barwy, nawet po zawoskowaniu, wydawało mi się "łaciate".
Postanowiłam więc malować! Kolor white cliff Autentico (pierwszy raz w użyciu!!!). Pierwsze próby z materiałem też przyniosły zmiany. Na początku miała być ta sama tkanina co w kompleciku z rafią, ale tkanina ta zmienia odcień (jak zresztą każda) pod wpływem zmiany oświetlenia. W wykuszu wygląda bardzo ładnie w naturalnym dziennym świetle, natomiast na fotelu wypada dużo ciemniej. A mnie się marzy coś jasnego, w dodatku jakiś taki kontrast wydawał mi się nienaturalny (choć mimo to ładnie!), no i mąż był "za", co trochę upewniło mnie, że jednak dobrze robię zamawiając jaśniejszą tkaninę ;) W ciemniejszej, zobaczcie sami było całkiem, całkiem :)

Sama tkanina świetna, już sprawdzona przeze mnie i w dodatku niedroga (+-30zł/mb), impregnowana, bardzo wytrzymała i łatwa w czyszczeniu, więc tym bardziej jaśniejszy odcień nie jest problemem. W dodatku przemiła w dotyku i nie daje się "ugłaskać ani ułożyć", mimo siadania zawsze wygląda tak samo, w przeciwieństwie do np. weluru, który lubi "stawać dęba" ;)

Jako, że posta piszę już któryś dzień, może być trochę nieskładny... Przyjechały tkaniny i zonk! Kolor który byłam pewna, że to ten sam co kupowałam na sofkę z rafią okazał się o 2 lub 3 tony jaśniejszy, taki szary, jaśniutki beż- marzenie! To właśnie ten oglądałam na wzorniku! Natomiast ten, którego zamówiłam kilkanaśnie metrów okazał się totalnym budyniem!
Czego się spodziewałam zamawiając przez net? Hmm, w końcu większość tkanin tak zamawiam!
Byłam w szoku i szybko zadzwoniłam do hurtowni, będzie podmiana :)


Jaki będzie efekt końcowy? Wkrótce pokażę ;)
Trzymajcie kciuki, żebym nie żałowała!!!

7 komentarzy:

  1. Będzie pięknie. Jestem tego pewna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dorotko :)
      Zaraz robię próbę bo mam kawałek "tego" materiału ;)

      Usuń
    2. Dorotko, próba już zrobiona :)
      Wygląda obłędnie <3
      Buziaki

      Usuń
  2. Mało komentuję ....ale z jak wielkim zaciekawieniem czytam pani wpisy i podziwiam całość mieszkania i każdy detal oddzielnie ....jest przepięknie !!!!!! pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Małgosiu, witam serdecznie i dziękuję za przemiły komentarz i proszę częściej :) To dla mnie znak, że to co robię nie tylko mnie interesuje, ale też innym daje motywację do działania, lub po prostu się podoba :) To baaardzo fajne uczucie wiedzieć o tym :)
      Pozdrawiam,
      Iwona

      Usuń
  3. Jestem pewna, ze będzie rewelacyjnie!!!
    Kochana, ja też już wypatruję wiosny i bardzo się cieszę na jej nadejście:)
    ściskam Cię najmocniej

    OdpowiedzUsuń