Łazienka na poddaszu nie należała do najbardziej lubianych przeze mnie miejsc w domu... Dlaczego? Otóż jest w innym stylu niż reszta domu (tutaj urządzały dzieci i mąż- nowoczesny prysznic, szafka pod umywalki), ale pomyślałam sobie, że przecież każde miejsce da się trochę ocieplić dodatkami :) W pierwszej kolejności uszyłam zasłonki, oczywiście nie mogłam się powstrzymać przed dodaniem anielskich motywów :)) Potem doszło stare krzesło, które czekało na odnowienie... Brakuje jeszcze kilku dodatków, zamontowania uchwytów do zasłon, szukam też metalowych piętrowych koszyków na kosmetyki... Ale już jest dużo lepiej ;)
Potem przyszła kolej na wymianę obić - tradycyjnie w róże :)
Przyszedł także czas na krzesła, zakupione kiedyś na giełdzie za 50zł/szt. Były nie lada wyzwaniem mnie, ale udało się i oto efekt.
Wiem, że to marnotrawstwo zdekompletować krzesła, ale mam tyle pomysłów, że szkoda mi czasu na produkcję seryjną. Zawsze z wielką niecierpliwością czekam na końcowy efekt, który wynagradza pozdzierane i pokute przez pinezki i zszywki ręce...
To mój pierwszy w życiu mebel, od którego się zaczęło... Nie jest on wykonany perfekcyjnie, ale to on sprawił, że zaczęłam szukać i uczyć się nowych metod odnawiania, bielenia i postarzania mebli. A dzięki temu blogowi, mam nadzieję nauczyć się jeszcze więcej wspaniałych technik i metod, które pozwalają odmienić swój dom. A każda kobieta wie, jak ważne są choćby małe zmiany, drobne przemeblowania, uszycie nowych zasłon czy zawieszek. Niby drobne przedmioty, często wykonane z jakiś pozostałości, a dają mnóstwo radości nie tylko wykonawcy, ale i pozostałym domownikom :) Tutaj też ujawnił się mój pierwszy 'bzik' na punkcie stylu angielskiego i różanych tkanin :))
Blog budowlany mam już za sobą, wykończeniówka potrwa pewnie jeszcze kilka lat, przede wszystkim ze względu na fundusze, których ciągle brak...
W tym blogu chciałabym pokazać wszystkie targające mną namiętności :) A jest ich kilka ;)
Troszkę nieśmiało, ale z wielkim zapałem zaczynam swoją własną przygodę z blogiem. Strasznie się cieszę, bo od dłuższego czasu podczytuje Wasze blogi i zachwycam się tymi wszystkimi pięknymi rzeczami, które powstają w domowych zaciszach, często bez specjalistycznych narzędzi, własnymi rękami. Tutaj chcę podziękować najbardziej 'Jagodowemu Zagajnikowi' za zainspirowanie mnie do odnalezienia w sobie nowej pasji, która zawładnęła mną na dobre :)