wtorek, 17 listopada 2015

Stoliczek szachowy

            Obiecałam, że pokażę moje ostatnie zakupy, ale ciągle brak mi mobilizacji... Coraz rzadziej zamieszczam posty, za co bardzo przepraszam odwiedzających.
W sumie, już teraz to nawet nie wiem od czego zacząć bo od wakacji szalałam zakupowo ;)
W końcu, jestem kobietą! A co! Nic nie poprawia nam tak humoru, jak zakup wymarzonego stolika szachowego! Szukałam od roku, odkąd zobaczyłam ten, w domu p.Karoliny z bellemaison, który ukazał się w grudniowym 2014 wydaniu 'Mojego Mieszkania'.

            Nie byłabym sobą gdybym nie poruszyła nieba i ziemi, żeby go znaleźć :) Nie było łatwo, bo wcale nie pochodzi z Francji, jak napisano w artykule... pomocny okazał się Westwing, nadal są w sprzedaży więc jeśli komuś też wpadł w oko, wie już gdzie szukać ;)
            Co najlepsze, nawet nie sądziłam, że dzieci wybiorą grę w szachy zamiast xboxa, więc upiekłam 2 pieczenia na jednym ogniu,  nawet mąż dał się przekonać, że stoliczek to akurat pożyteczny wydatek ;)

            Przy okazji pokażę też koszyki, zamówione u niesamowicie zdolnej kobiety z niecodzienną pasją- Anastazji ('Papierowe Warkocze'). Jestem nimi zauroczona i pewnie niebawem przybędzie ich więcej ;)
Przy okazji widać obraz, który dostałam od męża na urodziny, zasłony (niezawodna IKEA) i dywaniki w hollu... niby niewielkie zmiany a zrobiło się przytulniej :P
            Jeszcze wielu rzeczy brakuje, ale  każdy mały kroczek przybliża mnie do celu...
Teraz męczę się nad sofką z rafią (widać na zdjęciu), stolik już zrobiony, ale tak połamanych mebli jeszcze nie miałam. Bez pomocy męża nie dałabym rady niczego z nich wykrzesać, fotele z kompletu są w całkowitej rozsypce, więc trzymajcie kciuki, żeby na święta udało się je poskładać.  Marzy mi się te komplecik w wykuszu i choinka... ahhh... czy Wy także nie możecie doczekać się już Świąt???
Wielkie lustro na razie zostało w wiatrołapie... nieprzemalowane... coraz bardziej je widzę w jasnoszarych barwach... Buziaki przesyłam i nie zanudzam już :*