Kolejny post z serii tych nieco oderwanych od rzeczywistości...
Zauważyłam pewną zależność, że im chłodniej na dworze,
tym robię się mniej pragmatyczna a bardziej romantyczna :)
Od jakiegoś czasu szukałam kinkietów, które chwyciły mnie za serce...
Czy też tak macie? Jeśli coś spodoba się tak bardzo, że bylibyście w stanie przetrząsnąć niebo i ziemię by to znaleźć? Gruszkowe żyrandole od dawna mam upatrzone, plafon i gruszkowe kinkiety też już czekają na swoją kolej, a teraz udało mi się znaleźć brakujące 'wiszące' kinkiety- niestety będą na zamówienie płynąć do mnie z daleka, ale przestały być tylko mrzonką, niedoścignionym marzeniem, czymś nieosiągalnym...
Strasznie się cieszę!
Tutaj inspiracja z Fabryki Wnętrz, wiele mebli w moim domu ma tu swoje pierwowzory :)
Szkoda tylko, że cenowo dla mnie nieosiągalne, bo byłoby łatwiej,
bez kombinowania i szukania po całej Europie ;)
Ależ piękne! Zdecydowanie te lampy robią wrażenie:)) Pozdrawiam Cię serdecznie:)
OdpowiedzUsuńA jak pięknie świecą :) Uwielbiam kryształki, nadają niesamowitego klimatu każdemu wnętrzu :) Na kinkiety będę czekać ponad 3 miesiące, ale myślę że warto, zwłaszcza że i cena bardzo niska ;) Głowię się nad bibliotekę, nie mogę znaleźć wykonawcy i coś czuję, że i ona chyba ostatecznie będzie robiona "własnymi rękami" ...
OdpowiedzUsuńCudowne te kinkiety!Zakochałam się od razu! No i pasowałyby do mojej lampy:)
OdpowiedzUsuńNie mogłam znaleźć Twojej lampy- strasznie jestem ciekawa ;)
UsuńAle boskie te kinkiety!!! I piękna inspiracja :)
OdpowiedzUsuńKasieńko, mam już trochę tych kinkietów :) Te małe będę wymieniać na te duże, bedą w towarzystwie plafonu. A te zamówione wiszące kinkiety będą z identycznymi żyrandolami-gruszkami, jak na inspiracji :) Już nie mogę się doczekać, może powoli skompletuję resztę wyposażenia...
OdpowiedzUsuńWiesz co, uważam, że w urządzaniu domu nie warto się spieszyć i cierpliwość jest jak najbardziej wskazana :) Trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńMasz rację! Czasami przypominam sobie moje "chciejstwa" sprzed kilku lat i cieszę się że nie miałam na nie kasy, bo teraz wylądowałyby na strychu ;) W zamian mam skrupulatnie wszystko zaplanowane i przemyślane, i wiem czego chcę -żeby było tak jak lubię najbardziej :) Zaczęłam też doceniać "ponadczasowe wnętrza" :)
OdpowiedzUsuńMają swój urok :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Domówiłam "ananasa" i "gruszkowe" żyrandole, już do mnie jadą ;)
Usuń