Przyszła kolej na brzuszasty sekretarzyk, który czekał cierpliwie w kącie...
Teraz pasuje do witryny i tworzą fajny kącik jadalniany :)
2 dni pracy i oto on:
Jak Wam się podoba???
W tak zwanym, międzyczasie powstała mini tablica "pele mele" na zapiski, których moja głowa ostatnio (mam nadzieje, że to tylko wynik przesilenia wiosennego, a nie trwałej utraty pamięci) nie zapamiętuje...
Powstała ze starego lusterka, kawałka niestety cienkiej gąbki, bo innej nie znalazłam w domu, tekturki, igły i nitki ;) Ha! Śmiesznie to brzmi, ale zrobiłam ją z tego co znalazłam w domu ;)
Dopóki nie dorobię się pięknej dużej ramy na tablicę z prawdziwego zdarzenia, przyda się jako "przypominalnik" ;)
Pisanka, robiona na szybko przy użyciu wydruku i modge-podge ;)
Ku mojemu zaskoczeniu, mimo idealnego stanu mebla (w porównaniu z witryną) sekretarzyk puszczał farbę na całości! Może był czymś konserwowany i dlatego, ale na wszelki wypadek go polakierowałam ;) Teraz jest śnieżnobiały, a dokładnie w kolorze casa blanca (Autentico).
A tak powstawał.
Rzeźbę zabejcowałam, żeby przecierki były w tym samym kolorze co na reszcie mebla :)
I tradycyjnie 'przed':
A to moje zapasy, niebawem ma powstać opaska do drzwi kuchennych ;)
aktualizacja:15.04.2015r.